Instalacja odgromowa

Ochrona przed wyładowaniami atmosferycznymi to kolejne wyzwanie, któremu trzeba sprostać zabierając się za projektowanie i następnie budowę domu. Generalnie jest tak, że wokół instalacji odgromowej narosły pewne nieporozumienia i zasadność jej wykonania bywa czasami podważana.

Część osób sądzi, że pioruny uderzają wyłącznie w najwyżej położony punkt w okolicy, a więc jeśli nasz dom jest relatywnie niski w porównaniu z elementami otoczenia, to ryzyko jest znikome i nie ma sensu robić instalacji. Czy to słuszne podejście? Eksperci mówią jasno, że to błędne rozumowanie.

Rzeczywiście prawdopodobieństwo, że piorun trafi akurat w niski dom jednorodzinny nie jest wysokie. Jednak faktem jest też to, że wyładowania są na tyle nieobliczalne, że nie da się z dozą pewności stwierdzić, że piorun gdzieś trafi lub nie.

Poza tym, zważywszy na globalne koszty budowy domu, przygotowanie instalacji odgromowej okazuje się wydatkiem niewielkim – rzędu kilku tysięcy złotych. Nie warto oszczędzać na bezpieczeństwie.

Poprawnie wykonane piorunochrony dają niemal stuprocentową pewność, że błyskawice nie dokonają spustoszeń. Cała idea takiej instalacji sprowadza się do tego, że wyładowanie elektryczne ma być odprowadzone aż do uziomu, a więc metalowych elementów umieszczonych w gruncie.

Zwykle należy je uwzględnić już na etapie budowy fundamentów, więc założenia naszej instalacji odgromowej powinny znaleźć się już w projekcie. Łącznie instalacja składa się ze zwodów, przewodów odprowadzających, przewodów uziemiających oraz uziomów.